ZS w Iwoniczu
zs@iwonicz.pl, 13 4351811
Finansujemy koszty zakwaterowania w internacie uczniom klas pierwszych. Finansujemy również koszty dojazdu do szkoły uczniom klas pierwszych.
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

 Zwyczaje wielkanocne

W dniu 25.02.2008r. odbyło się spotkanie z producentem ekologicznych i tradycyjnych wyrobów z mleka koziego i krowiego p. W.Maziejukiem. W spotkaniu uczestniczyła młodież kl. II i III TŻ. Prelekcja połączona była z pokazem i degustacją wyrobów.


W roku szkolnym 2007/2008 rozpoczęło działalność szkolne koło gastronomiczne. W ramach działalności w I semestrze zostały przygotowane wystawy i gazetki:

"Smaki jesieni"


"Stół Bożonarodzeniowy" - aranżacje stołów


Zostało także przygotowane w ramach cyklu - "tradycje żywieniowe" opracowanie: 

WIGILIA DAWNIEJ I DZIŚ CZYLI CO DAWNIEJ JADANO

Na podstawie książki Hanny Szymanderskiej „Polska wigilia”

Wigilia rozpoczyna  Święta Bożego Narodzenia – rodzinne święta pełne pięknych tradycji i podniosłego nastroju. Wieczór wigilijny jest najbardziej uroczystym i najbardziej wzruszającym wieczorem roku.Wigilia to wieczór szczególnego przesłania, obyczajów, pamięci, słów, życzeń, smaków i zapachów…

Do wieczerzy wigilijnej zasiadano, gdy pierwsza gwiazdka ukazywała się  na niebie. Po przełamaniu się opłatkiem i złożeniu wzajemnych życzeń cała rodzina zasiadała do wigilijnego stołu. Na stole pod obrusem rozścielano siano – co przypominać miało miejsce narodzenia Chrystusa i siana w żłobku. „Niektórzy kiedy wilię jeść mają, na stole słomę rozpościerają, a na one słomę obrus kładą i potym ona słomą drzewa sadowe wiążą…” (ks. Gdacjusz). Stół nakrywano zawsze śnieżnobiałym obrusem i przystrajano gałązkami świerku.

„We wilije musiało być wszystko jedzenie na stole, tak aby podczas wieczerzy nikt nie potrzebował od stołu odchodzić przed ukończeniem tejże. Trzymano się tego, ponieważ mniemano, że kto we wilię od stołu odejdzie przed zakończeniem wieczerzy, ten umrze i drugiej wieczerzy wigilijnej nie doczeka.”

Jadłospis wigilijnych potraw był tak przemyślany , żeby uwzględniał wszystkie płody rolne i leśne z całego roku. Z lasu pochodziły grzyby, orzechy i miód; z pola – kasze, rośliny oleiste, zboża, jarzyny, owoce; z rzek, jezior i stawów – ryby. W dawnych czasach nabiał nie był dozwolony przez Kościół jako danie postne, nie mówiąc już o tłuszczach zwierzęcych. Tylko lud podtrzymywał wielowiekowa słowiańską tradycję postnej wieczerzy wigilijnej, przyrządzanej ze wszystkich głównych płodów ziemi.

Do najbardziej typowych i tradycyjnych zestawów ludowych potraw wieczerzy wigilijnej należały: barszcz z buraków lub zupa grzybowa, siemieniotka (konopionka – postna zupa z konopi z cebulą i mąką z kaszy jaglanej), bigos postny, kasza jaglana  ze śliwkami suszonymi, groch lub fasola, kluski pszenne z makiem, kisiel z owsa, kutia oraz piernik, a na koniec jabłka i orzechy.

Na Podkarpaciu jedną z podstawowych potraw była kasza: jęczmienna, pęczak, jaglana, którą jako przysmak, szczególnie dla dzieci, podawano z owocami. Nie mogło też zabraknąć tego wieczoru suszonej rzepy, buraków, często wymieszanych z suszonymi śliwkami. Stawiano również na stole miskę z potrawą, którą spożywano na wigilii jako pierwszą, czyli zielonym grochem, podawanym na sypko lub z kapustą.Groch miał szczególne znaczenie: był sycący i można się było nim najeść, a jego okrągły kształt to doskonałość. Powszechnie jadano także pierogi i kutię (zwaną także kucią), czyli pszenicę z makiem i miodem. Kutia wykorzystywana była także do wróżb. Rzucano nią o powałę i z ilości ziaren pszenicy, które się przyczepiły wróżono obfitość przyszłorocznych plonów.

Kuchnia regionalna na Święta Bożego Narodzenia, czyli jak jadało się w powiecie krośnieńskim u schyłku XIX wieku. ( na podstawie  książki ks. Władysław Sarny „Opis Powiatu Krośnieńskiego” wydanej w roku 1898.)

Gospodynie domowe w owym czasie miały tyle samo zajęcia co obecnie, „... od wczesnego rana, piekły chleb i przygotowywały obiad wilijny, którego spożycie rozpoczynano kiszonym barszczem / tak jedzono w Zręcinie i Wojkówce/. W Rogach willię rozpoczynano od zjedzenia cebuli i czosnku z chlebem. Potem na stół wnoszono kapustę z grochem, ziemniaki, kaszę ze śliwkami, kwasówkę z grzybami, kluski, pierogi. Kiedy te potrawy spożyli, wnoszono orzechy i świeże jabłka lub suszki ugotowane na wodzie. Przy wilii nie pili wody, ażeby przez cały rok nie mieli pragnienia. U Rusinów koło Dukli, zanim zasiedli przy stole, przed wieczerzą myli się na rzece, wnosili do izby na podłogę słomę, na stół siano, za stół snopek owsa nie młóconego, a pod stół wszelkie żelaziwo /łańcuchy, lemiesz z pługa/. Następnie obwiązując się powrósłami słomianymi zasiadali do wieczerzy. Zamiast opłatków używali czosnku. Strawa postawiona na wigilijnym stole nie różniła się zbytnio od polskiej”.

 Potrawy wigilijne, które wg tradycji powinny znaleźć się na naszym stole to:

 1. Chleb z czosnkiem,

2. Kapusta z grzybami,

3. Zupa grzybowa,

4. Gołąbki z kaszy gryczanej z grzybami

5. Barszcz czerwony z uszkami,

6. Marchwianka,

7. Kutia,

8. Pierogi z suszonymi śliwkami,

9. Grochówka,

10. Żur z bobem,

11. Ryba,

12. Placek wigilijny z makiem.

 

Kutia

Na terenach dawnej wschodniej części Polski na stół Wigilijny podawano kutię. Potrawa ta przywędrowała bardzo dawno temu z Litwy i Rusi, tak jak dzisiaj przywędrowało do nas wiele potraw z zagranicy.

Podaję sposób jak moja babcia kutię sporządzała.

 

Składniki:

pszenica (1 litr)

mak (1/2)

miód (1/2 szklanki)

bakalie (najważniejsze to orzechy

i migdały)

słodka śmietanka (ale niekoniecznie)

Składniki mogą być w dowolnej ilości, te podano w przybliżeniu.

Wykonanie:
Pszenicę moczy się przez kilka godzin, następnie odcedza i tłucze się w stępce, by usunąć łuski (naczynie drewniane z tłuczkiem). W przypadku braku stępki tłucze się w moździerzu, co jest pracochłonne. Gdy pszenica utłuczona, płucze się ją z łusek i gotuje do miękkości. Po ugotowaniu odcedza się porządnie. Gdy wystygnie dodaje się mak utarty w donicy lub dwukrotnie zmielony w maszynce. Następnie dodaje się bakalie i jak kto lubi słodką śmietankę. Dobrze wymieszać!

Zamiast pszenicy można ugotować ryż i dodać te wszystkie składniki i jest doskonała legumina.

 A oto jakie potrawy spożywano podczas wigilii w innych regionach Polski:

Na Podlasiu „wpierw podają smaczny borszcz, potem rybę smażoną lub gotowaną, bardzo często wujny- kompot z suszonych gruszek i czernic oraz kutię”. Na wschodnich terenach Polski  na kolację wigilijną podawano potrawy, którym za jedyną okrasę służył olej lniany. Pierwszą był kisiel przyrządzany z suszonego owsa, zapijany płynem powstałym z mielonych konopii zalanych gorącą wodą. „Dalej idzie barszcz z grzybami lub suszonymi wujnami, następnie ryby lub inne dania w zależności od zamożności gospodarza. Ostatnią a zarazem niezbędną potrawą jest kutja – czyli kasza z krup perłowych.

W Poznańskiem wieczerza wigilijna składała się zwykle z siwobiałej zupy z konopi, grochówki lub polewki z maku z jagłami, zawiędki zakruszonej mąką (potrawa ugotowana z suszonej brukwi i mąki), klusek z „kwaśnem”(z sokiem z kiszonej kapusty), klusek z makiem, klusek z faryną (ciemny cukier gorszego gatunku) lub miodem, grochu białego, suszonych grzybów smażonych w oleju, kapusty, kaszy i gruszek.

Na Pomorzu – „lud przy wieczerzy wigilijnej spożywa najczęściej kluski z makiem, zamożniejsi jadają rybę, gdzie bywa więcej dań tam jest też zupa z piwa, bułeczki, kapusta z grzybami suszonymi, śledź, ryba, pierogi, czasem ser.” 

Na Mazowszu – najważniejszym zadaniem gospodyni jest w dniu wigilijnym pieczenie placków pszennych i przygotowywanie – zależnie od zamożności domu – pięciu, siedmiu lub dziewięciu potraw. Najczęściej oprócz opłatka i wódki na stół podawano kapustę z grzybami „betkamy”, barszcz grzybowy (uważając, żeby nie wykipiał w czasie podgrzewania, bowiem deszcz padałby zawsze w czasie prania), tłuczone kartofle polane makiem, kluski z gruszkami lub „same gruski-polki, a jak chato ma to i sceptowe”. Także oładki pszenne na oleju, kaszę jaglaną z olejem, prażony groch, pasternak i kisiel owsiany lub żurawinowy oraz kutię, tj. „pęcak z makiem utartym na masę i rozprowadzony wodą osłodzoną cukrem lub miodem”. 

Na Pogórzu jedzenie było postne bez nabiału i składało się przeważnie z barszczu śliwkowego z ziemniakami, wodzianki, zupy grzybowej, zupy grochowej z chlebem, karpieli gotowanych, ziemniaków lub pierogów z kapustą. Kolację kończył kompot śliwkowy z kluskami.

Na Podhalu wieczerz wigilijna składała się z: klusek zrobionych z ziemniaków i polanych miodem, „kłóty” – czyli kapusty z ziemniakami, bobu, grochu, kołaczy z razowej mąki z serem oraz suchego chleba z miodem i „kwaśnicy” – czyli kapuśniaku z suszonymi śliwkami.

Na Śląsku jadano najczęściej  siemieniotkę, suszone śliwki z fasolą, kartofle ze śledziem, suszone śliwki z kaszą, gotowaną suszoną rzepę, fasolę „maszczoną” olejem, zuwkę z serem (potrawa  z serwatki, mąki i białego sera, lekko osłodzona), bombolki i kołacze z serem lub śliwkami. 

Na Warmii i Mazurach – do II wojny światowej nie przestrzegano postu, a potrawy wigilijne nie różniły się od potraw dnia świątecznego. Najczęściej na wigilię podawano pieczoną gęś, gęsią kiełbasę, mięso oraz ciasto i słodycze. 

Jeszcze jakieś sześćdziesiąt lat temu nie tylko każdy region, ale prawie każda wieś miała swoje, miejscowe, regionalne potrawy wigilijne.

„… Najpierw był buraczany kwas gotowany na grzybach z ziemniakami całymi, a potem szły śledzie w mące obmaczane i smażone na oleju konopnym, potem zaś pyszne kluski z makiem, a potem szła kapusta z grzybami, olejem również omaszczona. A na ostatek podała Jagusia przysmak prawdziwy, bo racuszki z gryczanej mąki z miodem zatarte i w makowym oleju uprażone. A przegryzali to wszystko prostym chlebem, bo placka ani strucli, że z mlekiem i masłem były, nie godziło się jeść dnia tego…” (Wł. Reymont: „Chłopi”).

Jeśli tego dnia jedzono ryby to były one gotowane i przyprawiane nie masłem tylko olejem z siemienia lnianego, konopnego, konopnego orzechów, maku, rzepaku lub słoneczników.

Jednak ściśle zachowywała posty ludność prosta. Natomiast warstwy zamożne postu nie przestrzegały. Ich ulubiona potrawą, choć nigdy obcą polskiej tradycji stała się zupa migdałowa. Przyrządzana była zmielonych migdałów sparzonych wrzącym mlekiem z dodatkiem dużej ilości cukru, rodzynków i ryżu. Na wigilię, urządzaną w sposób wystawny, podawano zazwyczaj kilka zup do wyboru. Jedne musiały być jasne, inne ciemne; …otworzyły się podwoje i poszli wszyscy do obiadu. Stały tam na stole na przemian zupa migdałowa i barszcz z uszkami. Nastąpiły po nich w zwykłym porządku szczupak z szafranem, ryż z podróbkami, kapusta z linem, ryby po lwowsku, placuszki z makiem, karp  z miodownikiem, grzanki do oliwy i wina, ryby smażone i po nich zamiast kompotu jak zwykle gruszki gotowane ze śliwkami i obwarzankami…

Ryby były podstawą wigilijnej wieczerzy w szlacheckich dworach. Istniał nawet zwyczaj przyrządzania na kolację wigilijna aż dwunastu dań rybnych, które liczono jako jedną potrawę.

 A zasiadłszy do stołu godziną zmierzchową

Jadł polewkę migdałową,

na drugie zaś danie,

szedł szczupak w szafranie,

Dalej okoń, pączki tłusto,

Węgorz i liny z kapusta,

Karp sadzony z rodzenkami

Na koniec do chrzanu grzyby

i różne smażone ryby…

W literaturze często możemy spotkać wzmianki o tłuczeńcach – tradycyjnych ciastkach wigilijnych jedzonych na zakończenie kolacji. Tłuczeńców nie piekło się, tylko masę zrobioną z czerstwego razowego pieczywa, sparzonego wrzącym zrumienionym miodem z dodatkiem przypraw korzennych i bakalii, ujmowało się między wafle lub opłatki. 

Bakalie, tłuczeńce, mak z bakaliami, owoce i kompot z suszonych owoców kończyły wigilijna wieczerzę. Pod koniec wieczerzy wigilijnej zapalano na choince świeczki i rozpoczynano śpiewanie kolęd, oglądanie podarunków, a później aż do Pasterki grano w kości i karty na orzechy nie na pieniądze, bowiem od wieków istniała tradycja, że gra w ten właśnie wieczór ma przynosić szczęście, lecz zwyczajowe prawo zabraniało w tym dniu gry na pieniądze. 

Jak się okazuje, na naszych stołach wigilijnych goszczą prawie te same potrawy, co przed ponad wiekiem. Upływający czas nie dokonał rewolucji, ani w sposobie przygotowywania potraw na wigilijny stół , ani nie zmienił smaków potraw, które spożywamy. Zawsze ten dzień wigilijny był i jest szczególny dla ludzi. Dzisiaj, być może, stół jest bogatszy w łakocie i frykasy, ale rodzinna atmosfera pozostała chwilą bardzo podniosłą. Tylko zanikających obrzędów żal i należy przypuszczać, że 100 lat temu, w domach było weselej, gwarniej i radośniej.

Opracowała: Anna Korbecka

Receptury wybranych potraw wigilijnych 

Młodzież przeprowadziła sprzedaż sporządzonych przez siebie wyrobów kulinarnych (żurek, naleśniki, ciasta). Uzyskane środki zostały wykorzystane na doposażenie pracowni gastronomicznych.